Oahu to najpopularniejsza i najbardziej zaludniona hawajska wyspa. Tutaj znajduje się stolica Hawajów – Honolulu, słynna Waikiki Beach i Pearl Harbor. Te miejsca przyciągają każdego roku miliony turystów…
… przyciągnęły i nas. Moje pierwsze skojarzenie na myśl o Hawajach to plaża Waikiki i dlatego nie mogłam sobie jej absolutnie odpuścić. Jest to prawdziwa mekka turystów. Mnóstwo sklepów, restauracji i oczywiście plaża. Pierwotnie chcieliśmy tam spędzić wieczór po przylocie i zrelaksować się kolejnego dnia. Przygoda z plażą Waikiki potoczyła się jednak inaczej, ale więcej o tym przy okazji wpisu o Honolulu. Niemniej jednak zachód słońca był cudowny… ❤
Następny dzień spędziliśmy bardzo intensywnie. Z samego rana ruszyliśmy w kierunku górującego nad Waikiki Diamond Head. Jest to wygasły krater wulkanu o imponujących rozmiarach. Codziennie tłumy ludzi, w tym całe rodziny, wybierają się na jego krawędź, żeby podziwiać niesamowity widok na Honolulu ❤
My, nasz spacer rozpoczęliśmy w Waikiki. Po godzinie doszliśmy do miejsca, z którego rozpoczyna się właściwy szlak na szczyt. Na początek lekkie podejście, tak dla rozgrzewki, żeby dojść do tunelu, którym przedostajemy się z zewnętrznej „ściany” krateru do jego środka!
A środek? Cały zielony, a po środku parkingi, bar, sklepiki i prawdziwe tłumy 😉
Później zaczyna się już właściwe podejście. I chociaż może nie jest długie, ani bardzo wymagające, to w pełnym słońcu wcale nie jest tak łatwo i przyjemnie iść dalej w górę. W każdym razie było niewątpliwie warto – panorama Honolulu robi gigantyczne wrażenie!
Tuż obok tarasu widokowego znajdują się dwa pillboxy, czyli bunkry, platformy obserwacyjne artylerii wykorzystywane w okresie I i II Wojny Światowej. Oficjalnie nie można na nie wchodzić, ale nieoficjalnie… 🙂
Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z pierwszej połowy dnia skierowaliśmy się w stronę przystanku autobusowego. Na Oahu komunikacja miejska jest całkiem nieźle rozbudowana, co nie zmienia faktu, że czasami na autobus trzeba czekać prawie godzinę 😉
Czas oczekiwania uprzyjemniony został polowaniem na najczęściej występujące na Hawajach kwiaty. To właśnie je często wplata się we włosy.
W końcu dojechaliśmy do Hanauma Bay, czyli przepięknej zatoki utworzonej w wyniku zapadnięcia się krateru.
Wejście na plażę w Hanauma Bay jest płatne. Co istotne, jest to jedyna płatna plaża na Hawajach, a dodatkowo zamknięta we wtorki. Dlaczego? Żeby utrzymać w jak najlepszej kondycji całkiem nieźle zachowaną rafę koralową i środowisko, w którym żyje wiele ryb i innych morskich stworzeń. Woda w tym miejscu jest turkusowa i totalnie przeźroczysta. Zdecydowanie zachęca do snorkelingu!
Cały dzień upłynął nam pod znakiem kraterów, ale ma to swoje uzasadnienie. Hawaje to w końcu wyspy wulkaniczne 🙂