Nadszedł ostatni, trzeci dzień naszej weekendowej wycieczki… Tym razem nie było już plaż, były za to miasta, malownicze uliczki, spacery… Z hotelu ruszyliśmy całkiem na wschód do Faro, a w zasadzie jeszcze dalej. Tak, że w pewnym momencie znaleźliśmy się zaledwie 30 km od granicy z Hiszpanią 😉
Tavira jest uznawana za najbardziej atrakcyjne miasto w całym rejonie Algarve! Położona jest nad rzeką Rio Gilão, którą przecina 7-łukowy most Ponte Romana. Przechodząc przez niego doświadczyliśmy prawdziwego koncertu – genialne lokalne zespoły rozkładają się tam i promują swoją twórczość (oczywiście licząc również na wsparcie finansowe… 😉 ).
Samo miasteczko ma ciekawą architekturę. Znajdziemy tam ruiny zamku, mnóstwo kościołów romańskich i gotyckich, a wszystkie budynki są białe i wykończone czerwoną dachówką. Warto podejść trochę pod górę do zamku, w środku którego znajduje się niewielki ogród botaniczny, a z niego widok na całe miasto.
Z Taviry przenieśliśmy się do Faro. Dla wielu osób to pierwszy punkt wycieczki, dla nas ostatni, tuż przed wylotem z tamtejszego lotniska.
Faro położone jest przy Ria Formosa, czyli 60-kilometrowym systemie torfowisk, rozlewisk oraz kanałów. Przewodniki głoszą, że warto spędzić w tych okolicach kilka godzin i udać się na rejs łodzią, z której można podziwiać różne rodzaje ptaków oraz mury starego miasta. Dla nas przejście się tą okolicą było absolutnie wystarczające, ale dla pasjonatów ornitologii to pewnie byłaby ciekawa atrakcja.
Mnie najbardziej podobało się stare miasto, czyli Cidade Velha. Piękne wybrukowane uliczki, białe domy z czerwoną dachówką, urocze kawiarenki i restauracje… A co więcej, tuż obok Katedry Igreja de Santa Maria i Ratusza rosną na drzewach pomarańcze. Tak o, po prostu. Pomarańcze w samym środku starego miasta (jak się później okazało nie tylko tam) 🙂
Oprócz starego miasta, w Faro znajduje się bardzo przyjemna marina, a tuż obok bardziej nowoczesne centrum, które zachęca do zrobienia sobie przerwy w jednej z licznych restauracji. Podobno Faro to też świetna destynacja dla tych, co nie mogą przegapić okazji i odpuścić sobie zakupów. Tego potwierdzić niestety nie mogę, bo wszystkie sklepy były zamknięte z uwagi na święto narodowe.
Ten weekend dał nam genialne rozeznanie co oferuje Algarve. Niedosyt jednak pozostał, dlatego napewno kiedyś tam wrócimy! 🙂
Portugalia potrafi zawrócić w głowie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lepiej bym tego nie ujęła! 😊
PolubieniePolubienie