Południe wyspy kojarzone jest przede wszystkim z wielkimi kurortami, w tym z największym Maspalomas. Nie będę zaprzeczać, że tak nie jest, co nie znaczy że nie warto się tam pojawić. Warto, szczególnie, żeby zobaczyć na własne oczy przepiękne wydmy Dunas de Maspalomas!
Maspalomas to najstarszy i największy ośrodek turystyczny na Gran Canarii. Zajmuje on też 3. miejsce pod względem wielkości w całej Hiszpanii. Przejeżdżając przez centrum (bo w sumie nigdy nie zatrzymaliśmy się tam na dłuższy spacer) po prawej i lewej stronie mijamy mnóstwo hoteli, restauracji i sklepów. Miejsce jest w większości opanowane przez Niemców, Anglików i innych turystów zwłaszcza z Europy Zachodniej. Informacje na witrynach sklepowych czy menu w restauracjach są często podawane nie tylko w języku hiszpańskim i angielskim, ale również niemieckim. Nawet jedna stacja radiowa jest niemiecka! To było dla mnie naprawdę szokujące 😉
My również zabookowaliśmy hotel w Maspalomas, ale na zupełnych obrzeżach skąd roztaczał się ładny widok na okolicę. Oprócz tego miasto potraktowaliśmy jako dobre miejsce wypadowe, tym bardziej że hotel znajdował się praktycznie przy samym zjeździe na autostradę. Zresztą sam hotel Palm Oasis Maspalomas jest zdecydowanie godny polecenia.
To co natomiast jest najciekawsze w Maspalomas to wydmy! Na obszarze ponad 400 hektarów znajdują się imponujące wydmy. Przez wiele lat uważano, że utworzyły się z piasku nawianego z Sahary (w końcu to zaledwie jakieś 150 km). Obecnie, panuje raczej przekonanie, że to w większości są pokruszone muszle i naniesiony przez morze wapienny piach. Cały teren objęty jest ochroną jako rezerwat przyrody.
Plaża wzdłuż wydm ciągnie się przez około 3 kilometry. Początkowo zagospodarowana jest przez hotele i częściowo restauracje. Jednak im dalej idziemy, tym staje się bardziej naturalna i dzika. Od pewnego momentu przekształca się w plażę bardziej dla nudystów, co nie wszystkim na pewno przypadnie do gustu 😉
Zmieszany ciemny wulkaniczny piasek z żółtym i białym wapiennym tworzą na plaży ciekawe wzory. Wygląda to dość niesamowicie szczególnie podczas odpływu.
Oprócz Maspalomas, na południu wyspy znajduje się kurort Puerto Rico. Miejscowość jest bardzo ładnie położona wśród skał. W Puerto Rico znajduje się naturalna plaża, co nie jest częste na Gran Canarii. Naturalna plaża nie zawsze oznacza plażę prosto z katalogu biura podróży. W tym przypadku plaża ma szarobury kolor, który utworzył się w skutek pomieszania żółtego i wulkanicznego piasku. Oprócz tej zatoczki, w okolicach znajdują się inne sztuczne plaże ze standardowym żółtym piaskiem.
Rozpisując się na temat kurortów nie można pominąć bardzo istotnego aspektu, a mianowicie restauracji i ogólnie jedzenia! We wszystkich ośrodkach turystycznych aż roi się od restauracji, ale żeby nie przeżyć rozczarowania, warto wcześniej sprawdzić opinie w internecie na temat danego miejsca. Dodatkowo pierwszym momentem weryfikującym świeżość ryb jest to czy kelner przyniesie nam świeżą rybę do wyboru na tacy 😉
Pobyt na Gran Canarii to okazja do prawdziwej uczty rybnej, zasmakowania się w paelli z owocami morza czy skosztowania tradycyjnych małych kanaryjskich ziemniaczków z sosem mojo (czerwonym bardziej pikantnym i łagodniejszym zielonym). Nie można tego przegapić! 🙂