Ogólnie Malta bardzo nam się podobała i wbrew opiniom wielu osób uważamy ją za ciekawą i wartą odwiedzenia destynację 🙂 W ostatni dzień postanowiliśmy sprawdzić czy typowi plażowicze też znaleźliby na niej swoje miejsce oraz w końcu dotarliśmy do cudownych miast – Mdiny i Rabatu.
Z uwagi na to, że na Malcie byliśmy zaledwie 4 dni, z premedytacją (ale także z wielkim żalem) zrezygnowaliśmy ze zwiedzania innych wysp – Gozo i Comino. Pewnie gdybyśmy znaleźli się tam w cieplejszych miesiącach, chcielibyśmy zobaczyć osławioną Blue Lagoon na Comino i wykąpać się w jej turkusowych wodach. Natomiast w lutym zadowoliliśmy się „zaglądnieciem” w 3 miejscówki na wyspie Malcie.
Wszystkie 3 plaże i zatoki, które wybraliśmy znajdują się w północno-zachodniej części wyspy.
Pierwszy przystanek to Mellieha Bay z najdłuższą piaszczystą plażą. Niejednokrotnie określana jest jako jedna z najpiękniejszych na Malcie (?!). Sami zastanawialiśmy się nad zarezerwowaniem hotelu w tej okolicy i całe szczęście tego nie zrobiliśmy… Jakby na to nie patrzeć Mellieha Bay to totalne rozczarowanie. Wąska plaża (aczkolwiek trzeba przyznać że jest całkiem długa), tuż przy ulicy, z twardym podłożem (mieliśmy wrażenie że chodzimy w zasadzie po skałach zasypanych piaskiem) i z jakimiś śmieciami (pozostałości po wodorostach ale jakie…!) na wybrzeżu… Może to kwestia pory roku, lekkiego zachmurzenia i braku ogarnięcia terenu pod plażowanie, ale serio… masakra 😐
No ale nie ma co narzekać. Później już było tylko lepiej. Duuuużo lepiej 🙂
Niedużo dalej znajduje się dosłownie bajkowa Anchor Bay. Na jednym brzegu w 1980 zbudowana została Popeye Village – wioska z kolorowymi domkami służącymi jako scenografia do filmu Popeye. Pamiętacie bajki ze słynnym marynarzem, któremu siły dodawał pyszny szpinak? 😉 To właśnie „jego” okolice.
Bilety wstępu kosztują od 10-17 euro za osobę dorosłą w zależności od pory roku. Pewnie fajna atrakcja, dla nas natomiast zupełnie wystarczający był widok z góry. Śliczne domki i ten kolor wody…!
Kolejna zatoka i plaża to mój absolutny faworyt! Miałam wrażenie, że przeniosłam się na Hawaje ❤ Egzotyczna, bujna roślinność + krystalicznie czysta, lazurowa woda to moje ulubione połączenie! Ponadto przy samej plaży nie ma hoteli, a żeby na nią zejść trzeba pokonać 200 schodów. Tuffieħa Bay to genialne miejsce!
Na koniec odwiedziliśmy Mdinę i Rabat.
Mdina to średniowieczna stolica Malty. Początki miasta sięgają 700 roku p.n.e., ale obecna zabudowa powstała w XVI-XVIII wieku. Już z pewnej odległości widać majestatyczne mury obronne… Robią wrażenie!
Mdina nazywana jest również Silent City. Miałam nadzieję, że stoi za tym jakaś interesująca historia, niestety powód jest bardzo prozaiczny 😉 Chodzi o tylko zakaz ruchu samochodowego, a co za tym idzie cichą atmosferę. Co więcej, zakaz wjazdu oczywiście nie obejmuje mieszkańców, samochodów dostawczych i innych pojazdów uprzywilejowanych, więc takiej zupełnej ciszy to nie ma 😉
W każdym razie jest tam na pewno bardzo spokojnie, przez co spacer po tych wąskich uliczkach miedzy budynkami z piaskowca jest niesamowicie przyjemny. Oprócz spaceru, w Mdinie warto zwrócić uwagę na Katedrę św. Pawła. Można też odwiedzić muzea, np. Historii Naturalnej czy Tortur.
Po drugiej stronie miasta znajduje się taras widokowy. W historycznych czasach służył jako punkt obserwacji czy wróg się nie zbliża, obecnie po prostu roztacza się stamtąd bardzo ładny widok na wyspę.
Tuż obok Mdiny znajduje się Rabat. Jakie było nasze zaskoczenie jak się okazało, że wystarczy przejść kilka kroków, żeby znaleźć się w innym mieście 😉
Rabat był kiedyś określany przedmieściami Mdiny. Dla mnie to miasto jest jednak nie „dodatkiem” do Mdiny, a ważnym punktem na mapie Malty. Moim subiektywnym zdaniem Rabat jest bardzo autentyczny, kolorowy i przepełniony życiem. W centrum znajduje się Kościół oraz katakumby św. Pawła. Niestety za bardzo skupiliśmy się na ciekawej lecz trochę nudnej Mdinie i nie zdążyliśmy poznać Rabatu tak jak byśmy tego chcieli…
Z lekkim niedosytem pojechaliśmy na lotnisko i pożegnaliśmy Maltę!
Na podsumowanie powtórzę to co napisałam już w pierwszej relacji z Malty – luty (generalnie niski sezon) to świetny, wręcz idealny czas na zwiedzanie tej malutkiej wysepki na Morzu Śródziemnym. Przyjemny klimat, mniej ludzi, niższe ceny… czego można chcieć więcej? 🙂
Wiele informacji czerpaliśmy ze strony maltaigozo.pl – dużo informacji, ciekawe atrakcje, sprawdzone miejsca, trochę historii. Warto zaglądnąć!
Dzięki za świetną relację 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super relacja 😍 gdzie znajdę tą „hawajska” zatokę?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dziękuje! 😊 to właśnie ta Tuffieħa Bay na północno-zachodnim krańcu wyspy i niedaleko Popeye Village. Jest cudowna, polecam odwiedzić ♥️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bajkowe miejsce! Na pewno odwiedzę podczas mojej wycieczki na Maltę ❤ pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Udanego wyjazdu! Pozdrawiam 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba