Paryż. Miasto, które można podobo kochać albo nienawidzić… Ja miałam już okazję go odwiedzić kilkukrotnie i od samego początku jestem nim totalnie oczarowana. Także zupełnie nie rozumiem jak można się Paryżem rozczarować, ale tak zwany Syndrom Paryski podobno istnieje! Co to jest i jak na niego nie zapaść – o tym w dzisiejszym wpisie 🙂
Syndrom Paryski wywodzi się z rozczarowania jakie towarzyszy turystom, głównie Japończykom, odwiedzającym Paryż. Różnica między realnym miastem, a tym wyidealizowanym Paryżem jaki znają z romantycznych filmów i pięknych kadrów, jest tak duża, że budzi frustrację i powoduje występowanie objawów takich jak: niepokój, duszność, zawroty głowy, przyspieszone tętno a nawet halucynacje! Na szczęście skala nie jest tak duża – rocznie około 20 Japończyków zapada na tą dolegliwość, statystki dotyczące innych nacji nie są znane 😉
Obecnie pojęcie Syndrom Paryski odnosi się już nie tylko do Paryża, ale po prostu przypisuje się go osobom przyjeżdżającym do nowego miejsca, które jest dla nich totalnie rozczarowujące. Często ma on odniesienie do młodzieży, która żyje światem wirtualnym i social mediami, i po przyjeździe na miejsce okazuje się, że tak piękne, idealne, kolorowe i puste kadry to tylko na Instagramie…
Bonjour Paris!
Zdaję sobie sprawę, że odwiedzając Paryż po raz pierwszy trudno sobie odmówić przyjemności wyjścia na wieżę Eiffela, Łuk Tryumfalny, odwiedzenie Luwru czy innych najważniejszych zabytków. Jednak jeśli macie na trochę więcej czasu lub odwiedzacie Paryż po raz kolejny, dajcie sobie czas na poczucie magii tego miasta.
Mój weekend w Paryżu był bardzo spontaniczny i poprzedzał tydzień intensywnych warsztatów biznesowych poza miastem. Plan był więc taki, aby się zrelaksować, dać sobie czas na spokojne włóczenie się urokliwymi uliczkami oraz dobrą kawę i ciacho w jednej z kawiarenek. Tym razem mąż został w domu, a ja z koleżankami eksplorowałyśmy to, co w Paryżu najlepsze ❤
Le Marais
Po zawiezieniu bagaży do hotelu, wróciłyśmy do centrum, żeby wysiąść na stacji Chemin Vert i zacząć nasz paryski weekend. Parę kroków dzieliło nas od Le Marais, jednej z najbardziej kolorowych i najmodniejszych dzielnic Paryża.
Le Marais po Rewolucji Francuskiej zasadniczo się zmieniła. Z dzielnicy arystokratycznej stała się dzielnicą handlową, a szczególnie upodobała ją sobie społeczność Żydowska. Do teraz w okolicach Rue des Rosiers znajdują się synagogi czy piekarnie i sklepy z koszerną żywnością. Tam też zjemy najlepszy falafel w mieście 😉
Na Le Marais nie brakuje też wszelkiego rodzaju innych kawiarenek, w tym L’Éclair de génie z najlepszymi eklerami! Po prostu niebo ❤ Warto też zawitać do herbaciarni Le Loir dans La Théière, aby napić się herbaty bądź kawy i zjeść rozpływające się w ustach ciacho!
Oprócz doznań kulinarnych, na Le Marais możemy oddać się w wir zakupów. Nie można narzekać tam na brak najmodniejszych i najdroższych butików, ale przebierać można rownież w innych unikalnych sklepach z odzieżą (np. BIMBA Y LOLA) czy w vintage shop’ach.
Spacer nad Sekwaną
Z Le Marais już tylko parę kroków dzieliło nas od Sekwany. Spacer wzdłuż Sekwany od północnej strony (tej samej co Le Marais) jest niesamowicie przyjemny, a już szczególnie w czasie powoli zachodzącego słońca. Do tego wzdłuż chodnika lokalni artyści prezentują swoje dzieła.
Mosty w Paryżu są niesamowicie fotogeniczne. Trudno było się powstrzymać od robienia zdjęć 😉 Idąc wzdłuż Sekwany nie brakuje też cudownych widoków. Tu na horyzoncie można dostrzec wieżę Eiffela, a po lewej stronie wyłania się Katedra Notre Dame.
W ten sposób doszłyśmy do mostu Pont Neuf (tłum. Nowy Most), który jest najstarszym zachowanym mostem w Paryżu. Zbudowano go w XVI wieku, a swoją cegiełkę dołożył do niego Henryk III, wcześniej Henryk Walezy król Polski. Paryżanie upodobali sobie Pont Neuf od samego początku z uwagi na piękne widoki i szerokie wygodne chodniki.
Dzielnica Łacińska i Saint-Germain-des-Prés
To tu zakończyłyśmy pierwszy dzień i rozpoczęłyśmy kolejny. Okolica tętniąca życiem z mnóstwem kolorowych knajpek, kawiarni i naleśnikarni.
Nazwa Dzielnica Łacińska wywodzi się z tego, że od czasów średniowiecznych okolica została opanowana głownie przez studentów pobliskiej Sorbony rozmawiających ze sobą po łacinie. Dzielnica Łacińska przyciągała również wielu artystów, pisarzy i różnego rodzaju twórców. Swoje ulubione miejsca mieli tutaj Picasso, Hemingway czy Morrison.
Jak już wspomniałam kolejny dzień rozpoczęłyśmy również w Dzielnicy Łacińskiej jedząc naleśniki ze słonym karmelem w La Crêperie tuż obok Panthéonu. Naleśniki były tak genialne, że pochłonęłyśmy je zanim, którakolwiek z nas zdążyła wyciągnąć aparat 😉
Tuż obok znajduje się Le Jardin du Luxembourg (Ogród Luksemburski). To idealne miejsce na chwilę relaksu, gdzie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Często odbywają się tu koncerty na wolnym powietrzu (nam właśnie udało się na taki trafić), można też pograć w karty na specjalnie przygotowanych stolikach, można zagrać w bule czy w tenisa, a dzieci wyszaleją się na placach zabaw. Można też po prostu chłonąć atmosferę miejsca przesiadując na ławce czy spacerując.
Z Ogrodu Luksemburskiego spokojnie spacerując chciałyśmy dojść do Sekwany. Po drodze udało nam się zahaczyć o francuski niedzielny targ. Idealne miejsce na degustację i zakupienie francuskich serów, win i innych produktów spożywczych ❤
Ja byłam zachwycona jak wszystko ładnie wygląda. Owoce najczęściej leżały w wielkich okrągłych wiklinowych koszach, sery na drewnianych deskach, a ryby i owoce morza były idealnie ułożone na pokruszonym lodzie.
Pont Alexandre III i okolice
Most Aleksandra III jest wg mnie najpiękniejszym mostem w Paryżu! Jest też napewno jednym z najbardziej rozpoznawalnych mostów dzięki swoim złotym zdobieniom, które nawiązują do fascynacji wschodem. Zresztą most został opatrzony imieniem rosyjskiego cara Aleksandra III na pamiątkę polityczno-gospodarczego zbliżenia pomiędzy carską Rosją i Francją.
Most Alekandra III znajduje się w wyjątkowo strategicznym miejscu. Zacznijmy od tego, że jest z niego fantastyczny widok na wieżę Eiffela.
Tuż obok znajduje się Pałac Inwalidów z charakterystyczną złotą kopułą. Pałac Inwalidów jest znany również z umieszczonego tam sarkofagu z prochami Napoleona Bonaparte.
Niewiele dalej wznosi się piękne Muzeum d’Orsay, drugie najsłynniejsze po Luwrze paryskie muzeum. Muzeum zajmuje halę dawnego dworca kolejowego, który został wybudowany w ekspresowym tempie (tj. 2 lat) z okazji Wystawy Światowej w 1900 roku. W Muzeum można podziwiać największą na świecie kolekcję dzieł impresjonistów i postimpresjonistów.
Po drugiej stronie rzeki, zaczynają się Pola Elizejskie łączące Łuk Triumfalny z Place de la Concord (Plac Zgody).
Na osłodzenie sobie końca weekendu i tym samym powrotu do (szarej) rzeczywistości, nie mogłyśmy sobie odmówić czegoś słodkiego z jednej z najsłynniejszych francuskich cukierni Ladurée Paris Royale… ❤