Japońskie przysłowie mówi, że ten kto nie widział Nikko, nie wie co to prawdziwe piękno. Pojechaliśmy więc to sprawdzić 😊. 120 kilometrów na północ od Tokio znajduje się malownicze Nikko z mnóstwem świątyń, świętymi bramami i kamiennymi latarniami pokrytymi mchem. Całość położona jest w cedrowych lasach, co sprawia, że atmosfera jest tam zupełnie magiczna ♥️
W VIII wieku buddyjski duchowny ustanowił w tym miejscu swoją pustelnię, następnie było to miejsce treningów mnichów, ale sławę przyniosło mu wybudowanie mauzoleum przywódcy szogunatu, który rządził Japonią przez ponad 250 lat. Później wybudowano w tym miejscu chram ozdabiany przez 15 tysięcy artystów oraz przepiękny most, który pierwotnie służył szogunowi i cesarskim posłańcom.
Wioska Nikko, która dosłownie oznacza „światło słoneczne”, rozwijała się i przez wieki stanowiła centrum kultu szintoistycznego oraz buddyzmu. Zarówno buddyjska świątynia Rinno, szintoistyczna świątynia Futarasan oraz mauzoleum Tokugawy Ieyasu – świątynia Toshogu zostały wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Z Tokio do Nikko dotarliśmy pociągiem. Następnie czekał nas dwukilometrowy spacer wzdłuż głównej ulicy miasteczka i dotarliśmy do wspomnianego wcześniej mostu. Jest to takie symboliczne wejście do całego kompleksu świątynnego.
Buddyjska świątynia Rinno
W przepięknym cedrowym lesie witają nas kamienne lampiony i inne budowle pokryte mchem…
…aż w końcu dochodzimy do pierwszego z trzech głównych budynków – buddyjskiej świątyni Rinno.
Niestety świątynia wciąż jest w remoncie, chociaż i tak mieliśmy szczęście, bo jeszcze parę tygodni wcześniej była cała przykryta rusztowaniami i płachtami materiału 😉 Niestety w Nikko trzeba płacić wstęp do każdej ze świątyń. Cena biletu w połączeniu z remontem skutecznie zniechęciły nas do wejścia do środka. Ruszyliśmy dalej…
Mauzoleum Tokugawy Ieyasu – świątynia Toshogu
W końcu tuż obok czekała na nas główna atrakcja w Nikko, czyli mauzoleum Tokugawy Ieyasu. Mauzoleum zajmuje bardzo duży teren z mnóstwem budynków niesamowicie bogato zdobionych.
Zaraz po wejściu zwróciliśmy uwagę na wizerunek „trzech mądrych małpek”. Symbolizują one buddyjskie zalecenie: nie widź złego, nie słysz złego, nie mów złego, które mówi o tym jakie jest właściwe zachowanie człowieka. Swoją drogą zdobienia w tej świątyni nawiązują bardziej do kultury chińskiej niż japońskiej.
Żeby dostać się do kluczowych budynków, należy przejść przez wyjątkową bramę zwaną Bramą Światła Słonecznego.
Dodatkową atrakcją w kompleksie są przepiękne słoje na sake, czyli narodowy japoński alkohol. Sake to nie wódka (jak powszechnie się uznaje), ale bardziej wino ryżowe. Jej produkcja opiera się na procesie fermentacji, a nie destylacji. A żeby było zabawniej to cały proces wyrabiania sake jest zbliżony do warzenia piwa, gdyż bazą sake są ziarna, a nie owoce 😉
Oczywiście nie na samych słojach, ale na normalnych butelkach w sklepie, można zobaczyć bardzo wysokie %%%. Na etykiecie możemy doszukać się 50%, 60% czy nawet 70%! Jednak nie chodzi to o alkohol, a o pozostałości ryżu po tzw. procesie polerowania. Im więcej wierzchniej warstwy ziaren się odrzuca, tym szlachetniejszy efekt końcowy. A samo sake ma normalnie 15-20% alkoholu 😉
Głównym budynkiem jest oczywiście mauzoleum, jednak dookoła znajduje się dużo mniejszych świątyń. Wchodząc do świątyń oczywiście pamiętamy o zachowaniu ciszy no i przed wejściem zawsze zdejmujemy buty. Często można też zaobserwować tradycyjny obrząd obmywania się przed modlitwą.
Przed świątyniami znajdują się chozuya, czyli małe zbiorniczki z wodą z chochelkami do nabierania wody. Japończycy nabierają jedną chochlę wody, a następnie polewają sobie prawą dłoń, lewą dłoń i przepłukują usta, co ma oczyścić ich ze złych słów.
W zależności od świątyni, prośby czy modlitwy zostawiane są na specjalnych karteczkach bądź drewnianych tabliczkach. Tutaj drewniane tabliczki mają po jednej stronie wizerunek śpiącego kota, czyli symbolu pokoju.
Szintoistyczna świątynia Futarasan
Wychodząc z mauzoleum przeszliśmy przez wielką kamienną bramę, żeby zaraz dojść do Futarasan-jinja.
Futarasan-jinja to świątynia szintoistyczna poświęcona bogom gór Nikko. Bilet wstępu jest tańszy niż w przypadku mauzolem. Decydujemy się wejść i to był bardzo dobry wybór. Dociera już tu znacznie mniej ludzi, świątynia ukryta jest pomiędzy drzewami, bogate zdobienia przyciągają wzrok… Bardzo nam się podoba!
Na koniec pospacerowaliśmy po spokojnych okolicach Nikko. Mieliśmy w planach odwiedzić Tamozawa Imperial Villa, czyli letnią rezydencję cesarza. Niestety we wtorki jest zamknięta 😦 Wielka szkoda, bo jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie można pochodzić i pooglądać tradycyjne japońskie wnętrza.
Kanmangafuchi Abyss
Na koniec zawędrowaliśmy do Kanmangafuchi Abyss. Spacerując wzdłuż wąwozu rzeki doszliśmy do wyjątkowego miejsca z mnóstwem pomników Bakejizō (ducha jizō).
Jizō jest znany ze swej opiekuńczej działalności wobec dzieci, a szczególną troską otacza te nienarodzone oraz zmarłe zaraz po porodzie. Właśnie dlatego, rodzice zmarłych dzieci często ubierają posążki w dziecięce ubranka, czapeczki i śliniaczki czy inne akcesoria.
Natomiast tutaj mówimy również o Bakejizō, ponieważ jeśli spacerując liczylibyśmy posągi to, podobno, nigdy nie doliczymy się tej samej ilości idąc tam i z powrotem. Nie sprawdzaliśmy 😉
Tak też zakończyła się nasza wycieczka do Nikko. Jeszcze ostatnie spojrzenie na most i ruszyliśmy w kierunku dworca, a następnie w drogę powrotną do Tokio…
2 myśli w temacie “Japonia | Jednodniowa wycieczka do magicznego Nikko”