Japonia | Nara i Himeji, czyli krótkie wycieczki z Kioto lub Osaki

Odwiedzenie pierwszej stolicy Japonii – Nara – oraz wycieczka na zamek Białej Czapli w Himeji to praktycznie stałe punkty zwiedzania każdej osoby pojawiającej się w Japonii po raz pierwszy. Nara to piękne zabytki, świątynie i mnóstwo jelonków. Himeji to wspaniały zamek górujący nad miastem. Czy faktycznie było warto?

Nara

Nara nie jest duża, w zasadzie całe centrum oraz najważniejsze zabytki można obejść w jeden dzień. Po przyjeździe pociągiem, przeszliśmy się po centrum, wypiliśmy aromatyczną kawę i ruszyliśmy w stronę parku Nara-kōen, gdzie znajdują się największe atrakcje miasta.

dzien13-27.jpg

Nara-kōen

W parku powitali nas nasi znajomi z Miyajima – jelonki! Tym razem było ich znacznie więcej, niestety jednocześnie były mniej sympatyczne, a wręcz agresywne. Zachowywały się tak jakby wszyscy musieli być w posiadaniu nieograniczonych zapasów ich przysmaku, czyli wafelków shika senbei. Jelonków w Nara jest cała masa, więc straganów z sarnimi ciasteczkami jest równie dużo. Biznes kwitnie 😉

Moje nadzieje, że dzięki jednej paczuszce ciasteczek będziemy mogli zrobić całą sesję zdjęciową z beztroskiego karmienia sarenek były bardzo złudne. Wafelki zostałe pożarte w kilka sekund, a zdjęć udało się zrobić całe dwa 😀

Wiele osób podróżuje do Nary właśnie z uwagi na jelonki… Często jednak zapomina się, że to, jak już wcześniej wspomniana, pierwsza stolica Japonii z ośmioma zabytkami wpisanymi na listę UNESCO.

W VIII wieku, Nara pełniła istotną rolę ośrodka religijno-kulturalnego. Były to czasu intensywnego rozwoju buddyzmu, do czego przyczynił się Cesarz Shōmu. Pomimo że teoretycznie cesarz stał na czele kultu szintoistycznego, stwierdzono, że może on równie dobrze w podobny sposób „zaopiekować się” buddyzmem. W związku z czym cesarz ogłosił się „Strażnikiem Trzech Skarbów” buddyzmu: Buddy, buddyjskiej doktryny i buddyjskiej społeczności, a następnie zlecił budowę monumentalnej świątyni Tōdai-ji.

Tōdai-ji

Świątynia Tōdai-ji jest największą drewnianą budowlą na świecie, w której został umieszczony potężny posąg Buddy z brązu. Figura ma ponad 16 metrów wysokości i zrobiono ją z 437 ton brązu oraz 130 kg złota. Cesarz miał rozmach 😉 Warto zwrócić uwagę na dłonie Buddy, które ułożone są w specjalne znaki mówiące „nie obawiaj się” i „witaj”.

Przechadzając się po świątyni dostrzegliśmy, że największym zainteresowaniem nie cieszy się jednak Budda, ale specjalny otwór w jednej z kolumn. Okazuje się, że Ci co przecisną się przez 50-centymetrową dziurę w filarze uzyskają stan nirwany, oświecenia. I już przestała nas dziwić kolejka na kilkanaście (jak nie więcej) osób próbujących swoich sił w walce z ogromną drewnianą kolumną 😉

dzien13-10

dzien13-16

Nigatsu-dō, Sangatsu-dō i Kasuga Taisha

Nigatsu-dō i Sangatsu-dō to dwie mniejsze świątynie kompleksu Tōdai-ji. Ta pierwsza położona jest na wzgórzu skąd rozciąga się widok na miasto. Ta druga to z kolei najstarsza budowla w całym kompleksie.

dzien13-18

Buddyzm i szintoizm ze sobą współgrają. Dlatego nie dziwiło nas, że na terenie parku, obok buddyjskich świątyń znajdują się szintoistyczne chramy, w tym m.in. największy Kasuga Taisha. Wszystkie świątynie są bajkowo położone wśród gęstego lasu, a prowadzą do nich ścieżki zdobione pięknymi kamiennymi latarniami. Atmosfera istnie magiczna.

dzien13-25.jpg

Kończąc temat świątyń, warto wspomnieć o pięciokondygnacyjnej pagodzie. Pagoda jak to pagoda 😉 Każda, jeszcze do tego tak wysoka, robi spore wrażenie. Jednak została ona zbudowana już w XV wieku i na tle wcześniej wspomnianych budowli starszych o kilka wieków, nie wzbudza aż takich emocji.

dzien13-26.jpg

Spacerując po parku Nara-kōen spotkaliśmy jeszcze więcej jelonków. Mieszka ich tu ponad 1,2 tysiąca! Te przechadzające się trochę dalej od wejścia do parku i świątyni Tōdai-ji były już mniej nachalne. Co jednak totalnie nas zaskoczyło to fakt, że jelonki się kłaniają! A w zasadzie odkłaniają się 😉

W praktyce wyglądało to tak, że to my kłanialiśmy się jelonkom a one się nam odkłaniały. Jednak trzeba stwierdzić, że to całkiem kulturalne i miłe stworzenia 😉

W czasach prebuddyjskich, jelonki były uznawane za boskich posłanników i do dziś mają status skarbu narodowego. Mnisi zamieszkujący okolicę dbają o te zwierzęta i kultywują kłanianie się im w wyrazie szacunku. Jelonki naśladują ten gest i stąd wynikają te pocieszne ukłony 🙂

dzien13-1

dzien13-21

Na wycieczkę do Nary warto zaplanować sobie więcej czasu, żeby spokojnie pospacerować po ogromnym terenie parku, odpocząć, wyciszyć się… Bardzo przyjemne miejsce!

Himeji

Jadąc pociągiem z Hiroszimy do Osaki, zrobiliśmy sobie przerwę w Himeji, aby zwiedzić Zamek Białej Czapli. Zamek uznawany za najpiękniejszy w całej Japonii. Jest to też jeden z niewielu oryginalnych zabytków tego typu w całym kraju, bo chociaż był poddawany kilkukrotnie renowacji to zachował swoją pierwotną drewnianą strukturę.

Pierwsze fortyfikacje zamku wybudowano już w XIV wieku, a główny budynek powstał w 1580 roku. Oznacza to, że przetrwał wojny, amerykańskie naloty, trzęsienia ziemi i inne kataklizmy. Żeby jego konstrukcja pozostała dalej w dobrym stanie, wprowadzono limity zwiedzających. I tak codziennie wpuszczanych jest do środka 6 – 10 tysięcy turystów. Zainteresowanych jest ogrom. W kolejce do wejścia trzeba uzbroić się w cierpliwość, a chyba każdy musi i tak tam swoje odstać…

Wracając jednak do początku naszej wycieczki…

Na dworcu w Himeji czekało nas pierwsze wyzwanie. Aby zwiedzanie było bardziej komfortowe, musieliśmy coś zrobić z bagażami. Znalezienie wolnych szafek na walizki okazało się nie lada wyczynem. Okazuje się, że zdecydowana większość turystów zahacza o Himeji tak „po drodze” 😉

Udało się. Po wyjściu z dworca bez problemu obraliśmy właściwy kierunek, bo od razu naszym oczom ukazał się dostojny biały zamek. Zamek ma 7 pięter, z czego 5 górnych poziomów pokrytych jest białym gipsem. W otoczeniu białych kwiatów wiśni wygląda nieziemsko ❤

dzien11-2

dzien11-3

Totalny zachwyt z zewnątrz i totalne rozczarowanie w środku. Po ponad godzinnym staniu w kolejce do wejścia i wieloma „ochami i achami” w przewodnikach czy na blogach spodziewaliśmy się chyba czegoś innego 😉

W środku jest zupełnie… pusto. Poruszaliśmy się małymi kroczkami po każdym piętrze, idąc gęsiego za innymi osobami, wychodziliśmy na kolejne piętra licząc na to, że w końcu coś zobaczymy. Tak też doszliśmy do ostatniego piętra z małą kapliczką i jedynie co to można powiedzieć, że widok na miasto trochę rekompensował cały trud.

Dla osób zainteresowanych detalami architektonicznymi wycieczka po zamku pewnie będzie wciąż ciekawa. Jednak nas, przykładowo, różnego typu otwory strzelnicze nie porwały 😉

dzien11-4

dzien11-5

Po lekko rozczarowującym wnętrzu postanowiliśmy obejść jeszcze teren dookoła, pospacerować wzdłuż fosy, po której pływają łódki i odwiedzić ogrody Kōko-en.

dzien11-1

dzien11-7

Na koniec byliśmy bardzo zadowoleni, że Himeji postanowiliśmy odwiedzić „przejazdem” na parę godzin. Dla samego zamku z zewnątrz warto sobie zrobić przerwę w podróży, bo naprawdę wrażenie robi niesamowite. A czy do środka warto wchodzić? To już pozostawię Wam 😉


Dodaj komentarz